-Opuszczenie- Britt Marie Bye
Britt Marie Bye to norweska fotografka, mieszkająca w Oslo. Jej zdjęcia od pierwszego spojrzenia kojarzą się z magią, z ulotnością, krążą na granicy snu i jawy. Jest w nich dużo nostalgii i melancholii, ale też sporo trudnego do opisania niepokoju, który czai się gdzieś podprogowo. W swoich pracach skupia się na odcięciu od teraźniejszości, od bycia w tu i teraz. Woli pójść wstecz, w przeszłość, szukać tego, co minione, dopowiadać historie, które mogły się nigdy nie wydarzyć. Jest to szczególnie widoczne w głównym temacie jej ostatnich prac.
Abandonment” („Opuszczenie”) to autorski projekt tej norweskiej fotografki. Artystka ukazuje w nim opuszczone, podniszczone domy stojące na wyludnionych terenach, możliwie najmocniej podkreślając ich izolację.
Jak sama artystka pisze na swojej stronie, wszystko zaczęło się kilka lat temu, gdy zmagała się z bardzo poważnymi problemami zdrowotnymi. Miała kłopoty z systemem immunologicznym, a alergie, których doświadcza, mogą być wywołane przez wszystko w jej otoczeniu. To dużo utrudnienie w życiu codziennym. Aby móc funkcjonować względnie normalnie, musiała poddać się długotrwałemu leczeniu i wyjechała w odległe tereny Norwegii. Była odizolowana od świata.
Tutaj, spędzała czas, spacerując godzinami z aparatem i podziwiając norweską naturę. W czasie swoich długich wędrówek pośród północnych lasów, dróżek i mokradeł zaczęła trafiać na opuszczone domy, stojące na uboczu. Zapomniane przez ludzi, przypominały jej samą siebie, która czuła się bardzo samotna. W konsekwencji – utożsamianie się z nimi doprowadziło do stworzenia jej wyjątkowego stylu i więzi z tymi nietypowymi „bohaterami”. Zapewne dlatego zdjęcia Bye tak mocno chwytają za serce, czuć w nich swojego rodzaju intymność i spokój.
Gdy Bye wróciła do zdrowia – i wróciła ze swojego odosobnienia – postanowiła dalej iść tą drogą i kontynuować fotografowanie domów zostawionych na pastwę losu, które przypominają jej o jej przeszłości.
Poza projektem „Odosobnienie” artystka zajmuje się także portretami, bardzo intymnymi i głębokimi, w których mocno czuć ducha i wiele kłębiących się myśli. Jednak nawet w portretach mocno przeplata się motyw budynków, które nadają każdemu z nich niepowtarzalny rys. Dzięki studiom fotograficzno-filmowym, Britt z łatwością opowiada kolejne rozdziały swoich historii.
Jak opowiada „moimi zdjęciami chcę zamrozić czas i zachować te domy — dla tych, którzy je zbudowali, żyli w nich oraz tych, których przetrwają”.
Swoich bohaterów szuka w czasie podróży, a później odwiedza ich o odpowiedniej porze, tak, by móc osiągnąć swój zamierzony efekt. Zawsze pracuje przy świetle zastanym i dlatego niejednokrotnie na aurę wybiera sobie krajobraz przed lub po burzy, by nadać zdjęciom mrocznego, tajemniczego charakteru.
Zdjęcia artystki były publikowane m.in. w: „The Lonely Planet”, „The Daily Mail”, „The Sun”, „Newsweek Japan” oraz „Dark Beauty Magazine”.