Mariusz Hermanowicz

Sztuka jest filozofią życia, te słowa autorstwa Cycerona z czystym sumieniem można by przypisać Mariuszowi Hermanowiczowi, polskiemu fotografowi żyjącemu w drugiej połowie XX wieku.

Jeden z najważniejszych artystów ubiegłego wieku swoją działalność artystyczną ściśle wiązał z czasami, w których żył. Jego prace nie miały jedynie cieszyć oka, ale –  przede wszystkim – zmuszać do refleksji i zastanowienia się nad rzeczywistością.

Urodzony w Olszynie pięć lat po wojnie w rodzinie przybyłej z Wileńszczyzny większość dorosłego życia spędził we Francji, gdzie pracował dla Ministerstwa Kultury.

Początkowo działalność artystyczną pragnął związać z filmem, w 1974 roku ukończył Wydział Operatorski Łódzkiej PWSFTviT, współtworząc w czasie studiów szereg etiud.

 

Jego twórczość podzielić można na kilka okresów.

W początkowym, amatorskim, fotografował przede wszystkim w stylu dokumentalnym i reportażowym, skupiając się na obserwacji rzeczywistości. Fotografował wówczas Polskę, w tym rodzinny Olsztyn, Warszawę i Łódź, ale też odwiedzane podczas podróży: Francję, Tunezję i Bułgarię.

Jednocześnie współpracował z tygodnikiem dla dzieci „Świerszczyk”, dla którego rysował dowcipne historyjki. Przyniosło mu to wówczas dużą popularność.

 

Po 1975 roku przygoda Hermanowicza z fotografią weszła w fazę dojrzałą. Wypracował się wówczas jego indywidualny styl – połączenie fotografii konceptualnej z dokumentalną. Zdobyta w 1978 roku I Nagroda Złocistego Jantara, w konkursie „Fotografia mówi”, była impulsem do oddania się w pełni swojej pasji.

Jego zdjęcia cechowała ironia, absurdalne poczucie humoru i perfekcja techniczna. Znakiem charakterystycznym artysty stały się w tym czasie komentarze, umieszczane bezpośrednio na negatywach. Były to celne i ironiczne puenty, które wzmacniały wydźwięk prac i zmuszały do głębszego zastanowienia się nad danym tematem. Punktem wyjścia artysty okazał się być komunizm i wzrastająca w siłę Solidarność. Ostatnią cechą wyróżniającą Hermanowicza było realizowanie zdjęć w seriach, układanych według zaplanowanej narracji, przypominających montaż filmowy.

Artysta utrwalał życia codzienne lat 70. i 80. toczące się w przełomowym momencie historii. Dzięki jego twórczości obserwować można zmiany społeczne, które zachodziły w Polsce i na świecie na przestrzeni lat.

 

W 1982 roku przeprowadził się wraz z rodziną do Strasburga, gdzie na zlecenie Ministerstwa Kultury, pomagał w inwentaryzacji francuskiego dziedzictwa. Mimo że zrobione wówczas zdjęcia nie miały artystycznego wydźwięku, to jednak znacząco wzbogaciły dorobek Hermanowicza. Widać w nich ogromną staranność i to, jak dużą wagę przykładał do jakości swoich prac.

 

Wraz ze schyłkiem XX wieku nastał kolejny okres twórczości. Artysta rozpoczął intensywne badania genealogiczne dotyczące własnej rodziny. W tym celu odwiedził Litwę, Białoruś i Chile.

W czasie swoich podróży wykonał setki fotografii i emocjonalnych zapisków, a także dotarł do nigdy dotychczas nieodkrytych historii, które złożyły się na ogromny, nigdy niedokończony, projekt o roboczym tytule „Księga Przodków”. Z nieznanych powodów Hermanowicz w 2003 roku zaniechał prac nad dziełem. Wrócił wówczas do fotografii studyjnej, skupiając się na portretach, aktach i martwej naturze. Nazwał go „Nowym Etapem”, który jest najbardziej intymnym i introspektywnym okresem twórczości.

 

Mariusz Hermanowicz zmarł w 2008 roku, zostawiając po sobie ogromną spuściznę, będącą wzorem dla kolejnych pokoleń. Artyści tego pokroju na długo zostają w pamięci popkultury.